wtorek, 17 kwietnia 2012

Day of the Sa'Vasku - part 1: Sa'Vasku vs ESU - 1000p

Czołem!
Pamiętacie ostatnią bitwę między ESU a Sa'Vasku?
Dzisiaj nadszedł czas, na rewanż. Udało nam się zagrać trzy bitwy.
Pierwsza, rewanżowa: Sa'Vasku vs ESU, po 1000p każda flota.
Druga, w oczekiwaniu na trzeciego towarzysza: NSL vs ESU 1300p.
Trzecia, większa, bo na 3 graczy:
Sa'Vasku 2000p vs ESU 1000p i NAC 1000p
W tej części opiszę bitwę nr. 1.
Są też zdjątka. Część z nich ma naturalne efekty specjalne, część nie ma. Trzecia część ma efekty specjalne zrobione w paincie, dzięki czemu wyglądają jak realne ;)
Bitwa 1 
KovaL vs Dr.Szaleniec
Ruch: dalej kino... :(

Sa'Vasku:
1x Elder Strike Ship
2x Younger Strike Ship
1x Younger Attack ship
1x Scout Ship

ESU:
1x Poybeda class Battlecruiser
1xCVE
2x Ural/F class DD

Rozstawienie:
Elder Strike Ship i Younger Attack ship umieściłem na lewej flance. Reszta mojej floty,czyli scout i dwa młodsze okręty uderzeniowe/szturmowe zostały umieszczone na prawej flance. Centrum zostało puste.
ESU ustawiło swoje okręty w długiej tyralierze - od lewej krążownik liniowy, niszczyciel, lotniskowiec eskortowy, niszczyciel.

Tura 1 
Eskadra nr. 1 (czyli Elder Strike ship i younger attack ship) przyśpieszyła do 4 cali na turę, zaś eskadra nr.2 do 6 c/t (cali/tura).
Dr.Szaleniec rozpoczął ostrym manewrowaniem. Krążownik liniowy pruł naprzód. Najbliższy niszczyciel zbliżył się do niego, skręcając o jedną godzinę, tak samo jak CVE. Drugi niszczyciel rozpoczął wędrówkę na prawą stronę stołu.
Rosyjskie okręty nie złapały jeszcze zasięgu, więc mogłem bez karnie sobie postrzelać z żądeł. "Lewy" niszczyciel dostał jedno trafienie, CVE dwa, tak samo jak "prawy" niszczyciel.
Tura 2
Moje okręty dalej leciały prosto, jednak teraz cała energia została przekazana do żądeł.
Rosjanie dalej manewrowali. Ich okręty mocno przyśpieszyły, a CVE skręcił aby wspomóc prawy niszczyciel.
Nadszedł czas na strzelanie. Jak zwykle, przegrałem inicjatywę.
Krążownik liniowy ESU postanowił pobić mój elder strike ship. Strzały zdjęły mi połowę pancerza. Zrewanżowałem się zniszczyciem pancerza i połowy pierwszego rzędu kadłuba.
Na prawej flance linię ostrzału między naszymi okrętami zasłoniła planeta i asteroida. Cóż, udało ruskim udało się przetrwać turę dłużej :)
Tura 3
Jeżeli chodzi o ruch, to nic twórczego się nie działo. Na prawej flance mój scout doleciał wreszcie do niszczyciela. W centrum, elder attack ship dalej parł do przodu, całą bio-energię kierując do żądeł. Younger strike shipy zrobiły zwrot w lewo o godzinę, by ominąć planetę. Lewa flanka dalej leciała do przodu - krążownik liniowy włączył ekran ochronny, resztą energii skierował do żądeł. To samo zrobili rosjanie (tylko energii nie przekazywali nigdzie, bo to ludzie :P ). Ich niszczyciel dalej leciał do granicy pola bitwy (nie wiem po co). CVE dalej trzymał myśliwce na pokładzi, sam zaś leciał dalej przed siebie, zdala od lewej flanki, co mnie, powiem szczerze, zaskoczyło i zepsuło plany.
Younger strike shipy wystrzeliły po jednej kostce przeciw CVE, zdejmując parę punktów pancerza. Mój scout wymienił ogień z niszczycielem (zadając jedno obrażenie):
 Po lewej nasze okręty wymieniły ogień, nie robiąc sobie większych szkód.
Tura 4
Najciekawsza ze wszystkich tur, tak wg. mnie. Ruch - wszystko poleciał naprzód. CVE wypuścił myśliwce. Te ostatnie za punkt zdolności bojowej dopadły mój malutki elder attack ship, który zamienił się w kulę ognia.
Lotniskowiec odpalił salwę w Younger Strike Ship'a, jednak z 4 kości wypadła tylko jedna liczba większa niż 3. Była to piątka, co zaowocowało jednym (straszne :( moja skorupka!) uszkodzeniem na mym okręcie. Postępując zgodnie z starym klingońskim powiedzeniem: "Zemsta najlepiej smakuje na zimno", postanowiłem najpierw rozprawić się z okrętami po lewej stronie.
Krążownik liniowy ESU zemścił się na moim okręcie flagowym, zdejmując cały pancerz i niszcząc 3/4 rzędu kadłuba. Tym razem zemsta była świeża i od razu oddałem z torped i żądeł. Na nieszczęście dla Dr.Szaleńca - reaktor nie zdał testu systemów. Test na wybuch, wynik 6. W ten oto magiczny sposób krążownik liniowy jak i towarzysz kapitan zakończyli swój żywot. Szybko się okazało, że sam admirał, Dr.Szaleniec, siedzi sobie wygodnie na pokładzie CVE, przez co okręt ten był moim następnym celem...
W tej turze odezwał się jeszcze niszczyciel ligi euroazjatyckiej, który zniszczył skorupę jednego z moich okrętów na prawej flance. Te nie zrobiły w tej turze praktycznie nic pożytecznego, oprócz wystrzelania dron-interceptorów, które zmasakrowały obie eskadry rosyjskich myśliwców.
Tura 5
Young Strike Ship'y przekazały połowę mocy do napędu, skręcając o dwie godziny w prawo, zaś drugą połowę do uzbrojenia. Okręty na lewej flance przekazały całą moc do napędu (Full power to main drive!), próbując jeszcze zaangażować się w bitwę. Lotniskowiec i niszczyciel rozpoczęły zwrot w prawo, próbując złapać mnie w dziobowym obszarze ognia. Inicjatywa jak zwykle była wygrana przez mojego przeciwnika. Było to bolesne, dla jednego z moich strike shipów, który stracił skorupę i półtora rzędu kadłuba - test systemów wskazał na uszkodzenie lewego żądła, jednego SKO, jednak najbardziej bolesna była utrata jednego z generatorów. Jeden z moich okrętów oddał niszcząc połowę pozostałego hulla - testy systemów wykazały, że CVE to już właściwie latający wrak. Potem nadszedł czas na niszczyciel, który z całych dwóch kostek zadał dwa obrażenia mojemu (drugiemu) strike shipowi. Ten ostatni wystrzelił w lotniskowiec eskortowy ESU, pozostawiając w tamtym miejscu kulę ognia.

Tura 6
Ostatni niszczyciel nie bronił się długo. Wykonał zwrot, ostrzelał (nie robiąc poważnych szkód) moje okręty i wybuchł.

Przemyślenia i komentarz
Jak dla mnie była to ciekawa bitwa. Coraz lepiej gra mi się Sa'Vasku. Moi towarzysze twierdzą, że są oni przegięci. Przez chwile też tak myślałem, dopóki nie odkryłem pewnej rzeczy. Dr.Szaleniec, słuchaj! Mniejsze okręty obcych (odpowiadające np. ludzkiemu niszczycielowi) potrafią zaboleć. Dlatego uważam, że pierwszym celem powinny być jak najmniejsze okręty - te duże dopiero na koniec. W dodatku, choć nie jestem pewien - musiałbym to przetestować, przeciwko dużym okrętom Sa'Vasku lepiej trzymać się w średnim dystansie (12-24 cale) - jego siła ognia maleje wtedy dwukrotnie. Kolejną silną bronią przeciw obcym są myśliwce i salwy rakietowe - nawet jeśli zostaną zniszczone przez interceptory (w dużej ilości część przetrwa na pewno), to zawsze każda torpeda zjada mi jedną kratkę bio-masy, co jest dla ludzkich graczy dużym plusem.
Co do rozpisek - u mnie bardzo zaskoczył mnie scout, który, gdyby nie przegrana inicjatywa, zdołał na pewno mocno gryźć ten niszczyciel - tak to zadał tylko 2 obrażenia. Co do ESU - jak dla mnie, CVE był tutaj złym pomysłem raczej. Jak dla mnie, drugi krążownik liniowy byłby tu lepszy - dwie eskadry myśliwców służą raczej do ochrony liniowców przed rakietami i innymi myśliwcami, a nie do ataku - bo wystarczyły dwa interceptory do ich załatwienia. Choć niszczyciel zniszczyły.
I to tyle, jeżeli chodzi o bitwę nr. 1
CDN!
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz