środa, 11 kwietnia 2012

Sa'Vasku w akcji - czyli ludzie to cieniasy ;)

Czołem!
Ostatnimi czasy postanowiłem przetestować rasy obcych w Full Thruscie. Wybór padł na Sa'Vasku.
Moim przeciwnikiem był nowiutki Kapitan floty (konto 3 bitew oraz obserwowania dwóch), wraz ze swoimi komuchami.
Zapraszam do lektury! ;)
Limit punkowy 1600p, ruch: kino - kapitanowi trudniej było załapać wektor i narazie ćwiczy kino, bo mu łatwiej.

Siły:
Sa'Vasku (Ja):
-Elder Leader Ship (Superdrednought)
-Younger Brood Ship (Escort Carrier)
-Strike Ship (ten droższy, za 226p, odpowiada krążownikowi)
-2x Younger Strike Ship (Light Cruiser)

Siły ESU:
-Chaingun class CVL (4x Standart Fighter)
-Poybeda class Battlecruiser
-Oriskansky class Escort Cruiser
-3x Kunitsa class Frigate

Rozstawienie:
Mój drednot stanął na środku, z lotniskowcem przy swym boku.
Na samym końcu lewej flanki pojawiły się moje dwa krążowniki, zaś pomiędzy nimi, a drednotem umieściłem ciężki krążownik.
Towarzysz Kapitan zrobił ze swych sił luźną formację: Od lewej: CVL, BC, CE, zaś przed nimi (tj. przed każdym) fregata.
Warto dodać, że przed moim lotniskowcem znajdowała się planeta, za którą ten miał się ukryć.

Tura 1
Zacznę od ruskich. Lekki lotniskowiec wykonał zwrot na lewą (z punktu widzenia gracza ESU) burtę, oddalając się od środka gry. Fregaty w centrum poszły w jego ślady, robiąc skręt o godzinę w lewo i ruszając ku mojemu drednotowi. Trzecia fregata ruszyła na moje krążowniki, wraz z krążownikiem eskortowym. Battlecruiser tym czasem popędził z oszałamiającą predkością 4 cali przed siebie.
Moje siły wszystkie ruszyły przed siebie - krążowniki o 6 cali, drednot o 4, tak samo jak lotniskowiec, który zaczął hodować pierwsze myśliwce. Następnie używając całej eneregii do ataku, moje okręty rozpoczęły ostrzał. Pierwszy wystrzelił lekki krążownik, odnotowując dwa trafienia na fregacie. Ta odwdzięczyła się, zadając 3. Drugi krążownik strzelił, zadając kolejne jedno trafienie fregacie.
Rosyjski liniowiec bezskutecznie ostrzelał drednota, który trafił za 2 punkty najbliższą fregatę.
Mój strike ship wbił jeszcze uszkodzenie krążownikowi eskortowemu.

Tura 2
Wszystkie moje krążowniki przyśpieszyły do 12 cali na turę. Brood ship wystrzelił dwie eskadry myśliwców, zrobionych ze swojego kadłuba (łącznie 12 hull boxów). Drednot przyśpieszył do 8 cali na turę. Reszta energii we wszystkich okrętach poszła na zasilenie broni.
Fregata, znajdująca się naprzeciwko moich lekkich krążowników zbliżyła się do nich na 24 cale. Krążownik eskortowy dążył do kontaktu z moim strikeshipem, zaś battlecruiser szarżował na drednota. Lekki lotniskowiec i dwie fregaty okrążały go z lewej flanki.
Jak zwykle przegrałem inicjatywę. Fregata strzeliła dwoma kośćmi w mój młodszy okręt uderzeniowy i spudłowała. Zdenerwowany nie ładnym zachowaniem fregaty, krążownik wystrzelił ze swoich żądeł. Łącznie po 3 kości każdy. Niestety, rzuty były słabe i skończyło się tylko jednym testem systemów.  Krążownik liniowy zadał 8 obrażeń drednotowi, co w rezultacie nawet nie załatwiło mu skorupy. Ten zrewanżował się, niszcząc pancerz i prawie pierwszy rząd kadłuba (został jeden hull box).

Tura 3
Wszystko się do siebie zbliżyło, oprócz broodshipa, który zwolnił tuż przed planetą i zaczął hodowlę następnych ekadr myśliwskich. CVL ruskich dalej nie wypuszczał swojego ładunku, co trochę mnie zdziwiło.
Inicjatywa znowu była przegrana. Pierwszy strzelił Poybeda, niszcząć skorupę drednota i pierwszy rząd ciała bio-okrętu (zostało 2 hull boxy do testów).
Mój Strike Ship, doszedł do 12 cali od krążownika eskortowego. Generatory całą moc przekazały uzbrojeniu. 13 kostek żądeł i topeda starczyły, aby rosyjski krążownik zginął w kuli ognia.
Fregata, będąc blisko moich młodzieńców próbowała im zaszkodzić ze swojego niecnego, ludzkiego uzbrojenia. Nie za bardzo jej to wyszło, bo promienie laserów przeszyły czerń kosmosu, trzymając się z dala od mych okrętów. Pierwszy oddał z 9 kości żądeł i torpedy, dobijając uszkodzoną fregatę.
Tymczasem po drugiej stronie stołu, flankujące fregaty i lotniskowiec uwzięły się na mojego biednego drednota. Na szczęście CVL zasięgu nie złapał, jednak dwie fregaty łącznie wygenerowały 4 kości obrażeń, dochodząc do 1 hull boxa do testów. Drednot wystrzelił jedną torpedę w fregatę z boku, zadając 3 hity, jedną do przodu w BC, znowu wbijając 3. Żądła strzeliły z 28 kości, dobijając krążownik liniowy.

Tura 4
Younger strike ships skręciły w prawo o dwie godziny, tak samo jak ich większy brat. Drednot zrobił to samo, przy okazji włączając ekran. Do tego skonsumował on eskadrę myśliwców (mniam mniam!).
Brood ship wypuścił dwie kolejne eskadry (dalej konsumując swój kadłub) i również włączył ekran.
CVL wypuścił myśliwce, zaś fregaty złapały namiar na mój drednot zadając 4 uszkodzenia i zmuszając go pierwszego testu systemów: padło mi jedno z ośmiu żądeł.
Sam drednot dobił  fregatę i postanowił gonić za CVL.
Niestety wielka asteroida zasłoniła widok moim krążownikom, przez co w ruscy jeszcze żyli.

Tura 5
Krążowniki znowu skręciły o dwa, wyłaniając się zza asteroidy. Drednot znowu położył się w ciasnym skręcie z włączonym ekranem, przez co dalej nie mógł strzelać.
CVE przekazał 11PE do dział i uruchomił ekran.
CVL ruskich wykonał zwrot i wleciał w pułapkę moich 3 eskadr myśliwców. Niestety, dwie eskadry rosyjskich jednostek postanowiły do mnie trochę postrzelać i dobiły do mych myśliwców. Pozostałe dwie eskadry dopadły mój strike ship, niszcząc mu cały pancerz. Atak moich myśliwców zakończył się utratą jednej eskadry, 5 myśliwców z drugiej. Trzecia eskadra zaatakowała pozostałą fregatę, zamieniając ją w kulę ognia, nie tracąc przy tym żadnej maszyny.
CVL wygrał inicjatywę i mocno uszkodził mój broodship, tak, że zostało mu tylko 6 hull boxów HP.
Strike Ship też oberwał, bo stracił pierwszy rząd hulla. Młodsze okręty uderzeniowe wystrzeliły torpedy (obie spudłowały... nie wiem jak to możliwe, trafiały na 3+) i spowodowały pierwszy test systemów, dzięki żądłom. Strike ship zabrał jeszcze 7 hull boxów z drugiego rzędu.

Tura 6
Lekki krążowniki wyhamowały zaś CVL stanął w miejscu. Strike ship zwolnił do 2 cali na turę, będąc bardzo blisko CVL. Ten ostatni dobił mi moją eskadrę myśliwców. Druga została zjedzona przez drednota. Ten zaś dalej robił ciasny skręt i dalej męczyły go myśliwce. W tej turze wymusiły na nim drugi już test systemów. Brood ship przetrwał, ale z 1 hull boxem. Jego działa dalej zadawały po 1/2 obrażenia na lotniskowcu. Chaingun mocno uszkodził też strike ship'a, zostawiając go z ostatnim rzędem hulla. Niszczyciele znowu spudłowały z torped i zadały nie wielkie obrażenia z żądeł.

Tura 7
Drednot dalej zwijał się w ciasnym skręcie, dalej tracąc hulla przez myśliwce. Brood ship wreszcie został dokończony, tak samo jak strike ship. Drednot oberwał od CVL (który przez całą grę wygrywał inicjatywę...), przez co zrobił już 3 test systemów. Pozostałe młode strike shipy wyhamowały i znowu spudłowały. Tym razem nie tylko z torped ale i z żądeł.

Tura 8
Drednot dalej powoli skręcał, próbując ugryźć CVL. Young Strike Shipy waliły po nim ze wszystkiego czego się dało, powodując test systemów. Same jednak uszły z życiem, gdyż CVL walił po drednocie.

Tura 9
Drednot skoczył w FTL, chcąc dać przeciwnikowi jak najmniej punktów.
CVL wreszcie przegrał inicjatywę. Light Cruiser strzelił z torpedy (trafił!), i 12 żądeł, zdjął dwa rzędy hulla na lotniskowcu ESU. Temu z kolei padło uzbrojenie, przez co drugi młody strike ship dobił okręt flagowy ESU.

Przemyślenia
Gra Sa'vasku bardzo mi się spodobała. Jako, że grałem nimi pierwszy raz, popełniłem parę błędów taktycznych, jak np:
-Zapomnienie włączenia kolcówek na drednocie.
-Który zresztą nie potrzebnie skręcał, miał przecież tylne żądła.
-Nie potrzebne wychylenie się brood shipem.
Mimo wszystko, udało mi się wygrać. Lekcja dla ESU to:
-Wcześniej wypuścić myśliwce - osłabiło by to moc broni (bo część energii poszłaby na kolcówki)
-Zamiast trzech fregat można było wystawić dwa niszczyciele - wg. mnie lepiej zdałoby to egzamin, bo fregatki strasznie szybko padały.
-Jeżeli już koniecznie fregaty, to trzymać je razem, bo w pojedynkę wiele nie zdziałają.
-Całą formację też ustawił bym raczej blisko siebie i skupił ostrzał na SDN najpierw - rozdzielenie ułatwiło moim krążownikom odstrzeliwanie okrętów.

Co do samych Sa'Vasku: są bardzo fajną nacją, stoją teraz u mnie na równi z japończykami. Nie mają niby takich strasznych broni jak rakiety itp, a ich torpedy zjadają własny okręt... ale przy odpowiednio dużej ilości energii przekazanej do żądeł potrafią wyrządzić naprawdę duże szkody.
Główną ich wadą jest to, że każda strata rzędu kadłuba równa się stracie generatora.. Na drednocie, po straceniu pierwszego generatora strasznie zmniejszyły mi się możliwości bojowe, a po dwóch to już tragedia była :)
No i trzeba pamiętać o kolcówkach bo nie pamiętanie (przez dwie tury) boli i to aż za bardzo ;)
Kapitanowi, Dr.Szaleńcowi, dziękuję za grę i czekam na rewanżyk w sobotę (?) :)
To tyle z mojej strony.
Pozdrawiam! :)

3 komentarze:

  1. Ach i zapomniałem dodać: ESU może teraz wystawiać Chainhun'a CVL, o 18 punktów mniej, za to, że załatwił tyle okrętów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I to była moja jedyna fartowna rozgrywka.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie fakt. Wczoraj kostki zdecydowanie wybrały mnie.
    Ale wiesz Filu, masz szczęście w miłości w takim razie :D

    OdpowiedzUsuń