wtorek, 18 marca 2014

Infinity - Shasvastii are among us! - part 1

Czołem!
  Ostatnimi czasy jakoś nie udaje mi się napisać żadnego tekstu, a co dopiero go skończyć, za co bardzo Was przepraszam. Na szczęście, zdarza się, że uda mi się coś wyprodukować i przedstawić światu.
  Sytuacji nie poprawia fakt, że wsiąknąłem w Infinity. Dosłownie. Każdą wolną chwilę spędzam na malowaniu, kombinowaniu z rozpiskami, czytaniem forum i przede wszystkim graniem. W dużym skrócie: system bardzo mi się spodobał!
  Zgadnijcie więc, czego może dotyczyć ten post? ;)
  Brawo! :)
Zaprezentuję Wam dzisiaj moje modele do tegoż systemu :)
  Zdecydowałem się na granie Combined Army - jedyną prawdziwie obcą rasą w tej grze. Ich jednostki mają mnóstwo ciekawych zabawek i zaawansowanej technologii, lecz brakuje im tanich rzeczy. Zacząłem od sektorówki Shasvastiich - te małe istoty skupiają się na wredocie wobec przeciwnika. Jeżeli lubisz dużą ilość kamuflarzy, zasadzek i innych rzeczy z serii "trolololo" - nacja wprost dla Ciebie. Jednak, po pewnym czasie zapragnąłem czasem pokierować czymś co ma CKM'em w łapie i trochę pancerza na ciele, dlatego dokupiłem kilka modeli do zwykłego CA.
  Zacznijmy od startera sektorówki. W środku znajdziemy sześć modeli, które zaraz opiszę, jednak najpierw kilka słów o samej grywalności startera. Infinity ma pewną poważną wadę: pudełka startowe są bardzo niezbalansowane i bez ok. dwóch blisterków sobie nie pogramy. Walki starter vs starter mogą nauczyć mechaniki itd, jednakże, nie będzie to wyrównana potyczka. Oczywiście, o ile nie będziemy proxować. Mimo wszystko, jeżeli zamierzamy rozpocząć swoją przygodę z tymże systemem, to takie pudełko daje nam porządną podstawę - zazwyczaj otrzymujemy w nim kilka tzw. "cheerliderek": tanich jednostek służących za dawców rozkazów czy dopychacze rozpiski, bądź tanich specjalistów. Do tego dochodzi zazwyczaj zwiadowca, snajper i jakaś cięższa jednostka. W każdym razie, rzeczy których zazwyczaj używać będziemy.
Jak z wykonaniem? Wszystkie figurki są bardzo szczegółowe i aż proszą się o ładne malowanie (szkoda, że nie mam czasu by malować z cieniowaniem i wgl wszystkimi bajerami ;) ). Choć nadlewów jest dość sporo, to są bardzo łatwe do usunięcia. Większym problemem jest sklejanie. Niektóre części pasują do innych jak pięść do nosa i cała operacja potrafi sfrustrować - jednak po złożeniu i pomalowaniu człowiek myśli sobie, że cała ta złość była warta efektu :)

  Powitajmy trzy pierwsze modele z pudełka! Nasi wspaniali obcy to Seed Soldierzy - podstawowa piechota Shasvastiich. Od piechociarzy liniowych z innych nacji, na pierwszy rzut oka, specjalnie się nie wyróżniają. Ot, mobilna, przeciętna jednostka z trochę lepszym WIP'em, co umożliwia nam zrobienie z nich tanich, przywoitych specjalistów na potrzeby misji. Grę zaczyna jako zakamuflowane jajko, z którego żołnierze ziarna wykluwają się na początku drugiej tury. Poza tym, jeden z nich posiada lekki granatnik. Rzecz całkiem przydatna, jednak lepiej bawić się nią z dala od kolegów - pocisk ma spore szanse na trafienie nie tam, gdzie trzeba ;) Całą trójkę można wrzucić w Link Team, co troszkę podnosi ich skuteczność bojową. Cena 14 punktów może wydawać się trochę wygórowana, ale jest to sprawiedliwy koszt za porządną cheerleaderkę z kamuflarzem w pierwszej turze.
Do tego, możemy nimi proxować Caliban'ów, których figurki, prócz jednej, jeszcze nie wyszły.
  "The Shrouded" to pozycja obowiązkowa w każdej rozpisce. Tani zwiadowca z infiltracją i maskowaniem, a do tego z automedkitem. Wyposażony jest w zwykły Combi Rifle i trzy miny. Za punkt możemy dokupić mu zdolność minelayer, co pozwala umieścić nam jedną minę na początku gry w zasięgu 8 cali od naszego zwiadowcy. Parametry standardowe - szybki, dobry strzelec o zadowalającej sprawności fizycznej. Niestety, gdy zostanie złapany bez maskowania, "Zakapturzony" nie ma żadnego pancerza chroniącego przed przeciwnikiem.
  Malignos to właściwie ulepszenie poprzednika. Zwykłe maskowanie zamienia się w kamuflarz Termo-optyczny, dostajemy punkt pancerza, co odrobinę zwiększa szanse przeżycia, a pod koniec dostajemy jeszcze o oczko wyższy WIP. Jeżeli trzymamy się WYSIWIG to nasz model przychodzi uzbrojony w Multi Sniper Rifle - bardzo potężną broń do walki na dalekich dystansach. Jeżeli chcemy proxować, to możemy wystawić go ze zwykłym Combi, lecz jako hakera, bądź z minami monofilament, które są bardzo potężną bronią do kontrolowania stołu.
  Ostatnią jednostką ze startera jest Speculo Killer. Po pierwsze, Monofilament CCW - czyli po trafieniu i oblaniu testu pancerza (pancerz zredukowany do zera ;) ), od razu śmierć celu. Dodajcie do tego Marial Art L3 - zazwyczaj atakujemy pierwsi i przeciwnik nie ma szans nam odpowiedzieć. CC 17 i granaty dymne tylko ułatwiają robotę, ale przede wszystkim nasza postać może zamieniać się w modele przeciwnika, co oznacza bardzo ważną rzecz - dopóki się nie ujawnimy, nikt do nas nie strzeli! Jak większość Shasvastiich Speculo ma automatyczną apteczkę, co zwiększa jej żywotność. Model świetny do zdejmowania samotnych jednostek, bądź nawet TAG'ów! Jeżeli jednak nie uda nam się podejść wystarczająco blisko, bądź sama droga jest silnie strzeżona, mamy Combi Rifle, które w połączeniu z porządnym BS12 pozwala nam odstrzelić kłopotliwych żołdaków przeciwnika.
Nie podoba mi się, jak wyszedł ten model :/ Musze go przemalować.
Co dokupiłem do mojego startera?
  Po pierwsze: Aswang'a!
Ta lekka piechota Shasvastii to cud, miód i orzeszki! Wysoka mobilność, połączona z dobrą walką wręcz i strzelaniem daje nam ciekawą maszynkę do zabijania. Szczególnie, że Aswang posiada camo i wampiryzm. Tak, wampiryzm. Możemy zjeść do dwóch wrogów i mieć lekkiego piechociarza z 3 ranami! Żeby zjadanie nie było trudne, nasz wampirek przenosi, prócz zwykłego karabinu, wyrzutnię kleju - postrach ciężkiej piechoty oraz TAG'ów. Wszystko to za... 25 punktów. Grzech nie brać!
  Drugim zakupem był Gwailo. Na pierwszy rzut oka, dość nietypowa jednostka. W przeciwieństwie do innych Shasvastiich, Gwailo nie ma kamuflarzu, ani też automatycznej apteczki,  a jego mobilność również jest dość niewysoka. Ma za to większy pancerz i nanoscreen, co daje mu większą odporność na ogień przeciwnika. Wysoki BS i możliwość wyposażenia go w Spitfire'a, czyni z niego coś na wzór cięższej piechoty u innych nacji - Gwailo to jednostka do walki ogniowej z przeciwnikiem w każdym terenie i każdej sytuacji. Oczywiście, nie można nim szarżować wprost na przeciwnika, bo nasz pancerz dalej jest dość cieniutki, jednak na ostrzał w aktywnej turze wystarcza. Pięcioosobowy link team tej średniej piechoty może napsuć przeciwnikowi krwi.
  Na dzisiaj to tyle. W drugiej części - Charnotyda, Daturazi, Vektor Operator i Cadmus! :)
Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Jednostki te swoim malowaniem itp są bardzo podobne do Eldarów z WH40K. Przywieź na Pyrkon to może zagramy ;) . Aha, a tak przy okazji jak byś mógł to weź Sa'Vasku, chętnie zagram przeciwko nim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczy do FT wezmę na 100%. Do Infinity zobaczę czy dam radę :)
      Malowaniem ciężko, żeby były podobne, bo w końcu każdy tam maluje jak chce w sumie, ale co do sposobu działania trudno mi się wypowiedzieć, bo nigdy eldarami nie grałem :)

      Usuń
    2. Będziesz na turnieju FT? Bo niestety orgowie stwierdzili, że mamy rozpoczynać w sobotę o 10. Mogę przeciągnąć "z przyczyn organizacyjnych" start do 11, ale później już raczej nie.

      Usuń