niedziela, 6 stycznia 2013

Sins of a Solar Empire: Rebellion! - Recenzja

Czołem!
Tak, wiem. Teoretycznie, blog miał być poświęcony wargamingowi i planszówkom...
Nie bijcie za mocno, ale ta gra wciągnęła mnie tak mocno, że muszę zrobić dla niej wyjątek i napisać jej recenzję. Przyznam się, że recenzji gier PC nie pisałem dużo, więc nie byłem pewien jak się za to zabrać... W każdym bądź razie - oto rezultaty. :)
So... Let begin! :D
Rebellion, to już 3 dodatek (pierwszy samodzielny) do strategii Sins of a Solar Empire. Gdy tylko wyszła podstawka,  niemal natychmiast ją zakupiłem. Spędziłem przed nią wiele godzin, gapiąc się w monitor i poszerzając granice swego imperium.
Do gry wyszły jeszcze dwa dodatki: Entrenchment i Diplomacy. Właściwie, były to mikro-dodatki, wydawane tylko w formie elektronicznej. W tym samym czasie ukazała się pudełkowa edycja "Trinity", która zawierała podstawkę i oba dodatki. I znowu gra ukradła najpierw moje pieniążki, a potem długie godziny mojego życia... ;)
W te święta w moje łapki wpadł Rebellion. I to właśnie tą część chcę zrecenzować.
Nie tylko dla tego, że łączy wszystkie poprzednie odsłony w jedno, ale także dodaje nowe elementy gry i generalnie jest jeszcze bardziej genialna niż poprzednie :)
W grze występują trzy różne nacje, różniące się stylem gry, zdolnościami specjalnymi okrętów flagowych i fabułą. Choć ta ostatnia jest tylko dodatkiem, jest napisana bardzo dobrze. Czytając fluff każdej ze stron konfliktu, szybko rozumiałem, czemu ich doktryna jest taka, a nie inna :)
- TEC (Trader Emergency Coalition): Ludzkość zjednoczona pod sztandarem walki o pokój w galaktyce ;) Ich okręty są stosunkowo tanie, dobrze uzbrojone i, najlepiej w całej grze, opancerzone. Ich żywotność również jest najwyższa. TEC posiada najlepiej rozwiniętą ekonomię i we wczesnej fazie gry jest zdecydowanie najpotężniejszą nacją.
- Advent: Część ludzkość, która została wygnana za swoje okrutne praktyki. Teraz powracają, by włączyć pozostałych ludzi do swojej wspólnoty. Ich okręty są tanie, szybkie i dobrze chronione przez tarcze. Wygnani szybko dorabiają się eskadr bombowców i myśliwców, mają ich też więcej niż inne rasy. Przydaje im się to, ponieważ uzbrojenie ich okrętów jest najgorsze ze wszystkich trzech stron konfliktu. Ich początkowe zasoby floty są bardzo małe, a ekonomia kuleje. We wczesnej fazie gry, w rękach nie doświadczonego gracza są bardzo łatwi do pokonania, w średniej bywa już ciężko, mimo to dalej nie są potęgą. Dopiero w późnej grze stają się bardzo ciężcy do pokania. W rękach doświadczonych graczy, którzy wiedzą jak komponować floty i których zdolności okrętów używać, potrafią być bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem.
- Vasari: Moja ulubiona nacja, mająca (wg. mnie) najciekawszą fabułę. Jest to jedyna prawdziwie obca strona konfliktu. Niegdyś władcy potężnego imperium, teraz uciekają przed nieznanym przeciwnikiem, który dosłownie zjadł ich imperium. Ich floty są bardzo mobilne, a okręty potężne. Vasari są idealni dla graczy, którzy lubią wciągać wroga w pułapki, atakować i uciekać, zanim wróg zdoła oddać i jednocześnie mieć świadomość, że posiada się najbardziej bitne okręty w grze. Podobnie jak u Wygnanych, wczesna faza gry nie jest ich mocną stroną, choć radzą sobie lepiej niż Advent'ci. Faza średnia zdecydowanie jest ich najlepszym momentem. Ich główną słabością są strasznie małe zasoby floty. Flotylle Vasari'ch są nawet mniejsze niż Wygnanych. Rekompensują to wielką siłą pojedyńczego okrętu, jednak każda strata dotkliwie boli...
Dodatkowo, każda z trzech stron konfliktu dzieli się na dwa odłamy: Lojalistów i Rebeliantów. Mają oni inne Tytany, kilka technologii i zazwyczaj potrafią coś szybciej zbudować niż ich "rodacy".

Zainteresowanych dokładnym opisem fabuły oraz słabości i mocnych punktów ras, odsyłam na:
http://sinsofasolarempire.wikia.com/wiki/Factions

Po odpaleniu gry i obejrzeniu bardzo ładnego intra, wprowadzającego nas w wydarzenia (kolejno, od podstawki, przez oba dodatki, aż do rebelii), Rebellion wita nas menu znanym z poprzednich odsłon.
Do wyboru mamy Singleplayera, dwa tryby multi, ustawnienia i wyjście.
Nie znajdziemy tu kampanii, a szkoda, bo fabuła aż prosi się o rozwinięcie.
Tryb singleplayer oferuje nam bardzo wiele możliwości.
Pierwszym krokiem do ropoczęcia gry jest wybranie map. Tych jest bardzooo wiele. Podzielone są między 4 kategorie: Małe, średnie, duże i własne. Te ostatnie możemy stworzyć dzięki bardzo prostemu edytorowi map, który w ciągu dosłownie 5 minut, pozwala nam stworzyć nową mapkę. Wielki plus dla gry.
Po wybraniu mapy, otrzymujemy multum możliwości. Do wyboru mamy 6 alternatywnych opcji zwycięstwa.
- Flagship Victory: Każdy z graczy startuje z potężnym okrętem flagowym. Gdy zostanie on zniszczony, gracz automatycznie przegrywa.
- Capital Victory: Gracz nie może przenosić stolicy. Po jej utracie natychmiast przegrywa.
- Resarch Victory: Na końcu drzewka znajduje się bardzo droga technologia, której wybadanie powoduje wygranie gry.
- Allied Victory: Możemy wygrać razem z sojusznikiem. Tj. nie musimy się z nim bić, po załatwieniu wrogów.
- Occupation Victory: Gdzieś tam w galaktyce, znajduje się potężnie ufortyfikowana planeta, ciężka do zdobycia i kolonizacji... W dodatku, znajduje się w pobliżu każdego z graczy. Kto ją zajmie i utrzyma przez wystarczająco długi czas, wygrywa!
- Diplomatic Victory: Wykonywanie misji od innych graczy, dobre relacje, przyjaźń, używanie krążowników dyplomatycznych itd... To wszystko daje nam punkty. A odpowiednia ilość punktów nagrodę główną - czyli zwycięstwo! :)
Po wybraniu dostępnych opcji zwycięstwa (możemy włączyć jedno, kilka lub żadne), czas na ustalenie preferencji gry. Szybkość poszczególnych akcji (budowy okrętów, badani, przychodu itp), wielkość zasobów floty, aktywacja lub dezaktywacja piratów i wreszcie szybki (od razu mamy wybudowną stocznię, kopalnie) lub normalny start - to wszystkie opcje, jakie możemy modyfikować przed rozpoczęciem gry. Wreszcie, wybieramy swoją nację i jej odłam, poziom trudności dla każdej z AI (od easy do vicious - czyli mega czitującego koksa ;) ), nacje naszych przeciwników i ich doktrynę.
Dość oryginalnym elementem jest właśnie wybieranie doktryn. Mamy ich cztery: Agresywną, Defensywną, Ekonomiczną i Badawczą. Wbrew pozorom, wybranie przeciwnikowi doktryny badawczej wcale nie musi czynić z niego gorszego przeciwnika, niż np. agresor. Jego okręty będą dużo potężniejsze, dzięki technologiom, jakie wybada, co czasem jest nawet gorsze niż częste ataki zwykłych flot. Oczywiście, nie oznacza to, że np. AI Defensywna nie będzie ani atakowała, ani badała, lub rozwijała ekonomii, a tylko się broniła. Poprostu będzie miała lepiej ufortyfikowane planety, zanim zaatakuje następną. ;)
Gra gotowa do odpalenia :)
Rozgrywkę zaczynamy z naszą stolicą, dwoma fregatami konstrukcyjnymi i stocznią. Jeżeli wybierzemy opcję Quick Startu, zbudowane mamy od razu wszystkie ekstraktory, stocznię okrętów flagowych oraz dwie fregaty zwiadowcze. Te ostatnie są bardzo ważne na początku gry, gdyż pozwalają stosunkowo bezpiecznie odkrywać nowe gwiazdy, planety itp. Lokacje połączone są ze sobą tunelami nadprzestrzennymi. Podróże między galaktykami wymagają opracowania specjalnej technologii, umożliwiającej skoki między gwiazdami.
Skoro już o technologiach mowa, bardzo fajnie rozwiązana jest też ta kwestia. Każda rasa posiada dwa typy labolatoriów: Cywilne i Militarne. Każde odpowiada za dwa drzewka: Militarne za... Militarne oraz Fortyfikacyjne/Obronne, zaś cywilne za Dyplomatyczne i Ekonomiczne. Dodatkowo, każde z drzewek podzielone jest na 3 części. Każda technologia wymaga odpowiedniej ilości laboratoriów i, czasami, wybadania jakiejś wcześniej. Brzmi skomplikowanie? Nic bardziej mylnego. Genialny interfejs przedstawia wszystko w bardzo prosty sposób.
Przyjemna jest też część "budownicza". Po skolonizowaniu planety możemy ją rozwijać, a także budować struktury orbitalne. Zacznijmy od rozwijania. Znajdziemy tu zabudowę (zwiększającą liczbę ludności, a co za tym idzie, przychód z podatków), fortyfikowanie (chyba nie trzeba tłumaczyć - jest wtedy cięższa do zdobycia) oraz eksploracja - dzięki której możemy odnaleźć pradawne artefakty, posiadające bardzo potężne moce. :) Oprócz tego mamy możliwość rozwijania infrastruktury orbitalnej: logistycznej i taktycznej. Jak to działa? Bardzo prosto. Budowle dzielą się na dwie kategorie. Logistyczne i taktyczne właśnie. W skład logsticznych wchodzą wszelkie labolatoria, stocznie, porty handlowe, rafinerie itp. Taktyczna grupa to działa orbitalne, stabilizatory nadprzestrzeni, hangary - ogółem wszystko mające zastosowanie militarne. Każda budowla zajmuje x slotów swojej kategorii. Gdy zaczyna ich brakować, możemy rozwinąć planetę i powiększyć ich max. liczbę. Na szczęście, nie możemy tego robić ciągle - przez co w końcu będzie trzeba sięgnąć po nowe podboje... :)
W Sins of a Solar Empire: Rebellion, okręty dzielą się na 4 klasy - fregaty, krążowniki, flagowce i tytany. Różnice między fregatami, a krążownikami są bardzo nie wielkie. Te pierwsze są szybciej dostępne, tańsze i mniej wytrzymałe.
Okręty flagowe, to duże jednostki, posiadającą większą siłę ognia niż inne okręty, a także szereg umiejętności specjalnych. Jakość i ilość tych ostatnich zależy od poziomu dowódcy. Zdobywa on w walce doświadczenie (ew. na płatnych szkoleniach, ale tylko do 3 poziomu), potrzebne do odkrywania lub ulepszania zdolności. Pierwszy flagowiec jest darmowy - kolejne wymagają sporych nakładów finansowych oraz powiększania akademii oficerskiej. Wreszcie Tytany, czyli potwory, które dochodzą właśnie w Rebellionie. Maksymalnie, naraz, możemy posiadać jednego tytana. Jest to najpotężniejszy okręt w grze, potężniejszy nawet od flagowców. Siłą ognia i wytrzymałością bije na głowę wiele baz gwiezdnych! Niestety, nic nie jest za darmo. Tytan wymaga własnej stoczni (która nie jest tania), opracowania 4 projektów (każdy umożliwia posunięcie prac nad tytanem o 25%, oraz kosztuje krocie), miejsce dla dwóch oficerów w akademii i wreszcie zapłaty za jego budowę... A to nie jest nic taniego. W rezulatacie, budowa tytana jest bardzo długim i kosztownym procesem, jednak w zamian dostajemy potężną jednostkę, zdolną do masakrowania całych flot....
Cztery prototypy tytana klasy Ragnarov
W wielu grach 4x, rola dyplomacji jest znikoma. W Rebellionie może nie jest znikoma, jednakże nie jest ona jakimś bardzo ważnym elementem gry (chyba, że gramy na zwycięstwo dyplomatyczne, wtedy dyplomacja zaczyna mieć znaczenie). Relacje z innymi graczami możemy polepaszać poprzez wysyłanie krążowników dyplomatycznych, wykonywanie zleconych przez nich misji oraz przekazywanie surowców i pomoc w walce. Dzięki lepszym relacjom, możemy oferować lepsze pakty. Każda nacja ma swój zestaw paktów, zgodny z ich doktryną (pakty TEC korzystnie wpływają na ekonomię) dlatego często zawieranie paktów między dwoma różnymi nacjami bywa bardzo korzystne. Świetnym pomysłem, jest możliwość zlecania własnych misji. Gra chroni też od chamstwa typu "załatw 1000 okrętów w ciągu minuty" - co chroni od powergamingu. :)
Dyplomacja potrafi również pomóc w kwestii Piratów. Piraci co 10 minut wysyłają rajd na gracza z najwyższą nagrodą pieniężną na sobie. Dzięki dyplomacji, możemy zmniejszyć stawkę podbijania, zmniejszyć siły piratów, które będą nas atakować lub (w przypadku rebeliantów TEC), podpisać z nimi sojusz! :)
Jeżeli chodzi o muzykę i grafikę, to oba te elemnenty są porządnie wykonane. Większe bitwy są bardzo widowiskowe, planety są kolorowe i wręcz tętnią życiem, zaś okręty wyglądają super - szczególnie z gwiazdą w tle.
Muzyka jest klimatyczna i dostraja się do obecnej sytuacji - nie grozi nam więc sytuacja, w której podczas walki słuchamy spokojnego kawałka.... ;)
W rezulatacie Sins of a Solar Empire: Rebellion to bardzo dobra gra. Wiązałem z nią duże nadzieje i nie zawiodłem się. Jest dość oryginalna, daje sporo frajdy i jest prosta do ogarnięcia. Gdyby tylko była kampania, to gra otrzymałaby 10/10, a tak to uważam, że 9/10 to sprawiedliwa ocena. :)

+Grywalność
+Prostota...
+...mimo wielu, wielu opcji i rzeczy
+Różnorodność rozgrywek
+Duża ilość poziomów trudności
+Muzyka
+Grafika
+Otoczka fabularna
+Cała reszta..

-Brak Kampanii, jakiekogolwiek rozwinięcia fabuły
-Drobne błędy

A teraz kilka pytań do Was :)
1. Co sądzicie o recenzji? Jak już wspominiałem, jest to jedna z nie wielu recenzji gier PC, więc nie za bardzo wiedziałem jak się do niej zabrać. Jestem ciekaw Waszej opinii - czy jest to w ogóle do przeczytania? ;)
2. Co sądzicie o tym, żeby od czasu do czasu na blogu pojawiały się posty nie związane z planszówkami i bitewniakami? Naprzykład recenzje książek, gier PC itd? :)
Pozdrawiam! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz