sobota, 24 sierpnia 2013

Project "Pizza" - Part I

Czołem! :)
Witajcie w projekcie "Pizza". :)
 Już tłumaczę. W moje łapki wpadła Włoska flota do DW. Na ten smaczny projekt składać się będzie recenzjo-unboxing (czyli właśnie ten post), malowanie okrętów i, jeżeli czas pozwoli, jakiś raport z gry.  Poskrobię też kilka słów o każdej z klas jednostek - do czego się nadaje, dlaczego ją brać, bądź nie brać itd. :)
 W przeciwieństwie do innych nacji, Włochów nie kupiłem ze względu na wygląd ich okrętów. W japońskich ciuchciach zakochałem się od pierwszego spojrzenia i ich statystyki ogarnąłem dopiero po zakupie. Francuzów zaklinałem się, że nie kupię. Potem zobaczyłem ich latające okręty (właściwie, to lewitujące...). Nie było wyboru. Potem wyobraziłem sobie flotę pruskich sterowców. Pomalowanych na czerwono, jak latajacy cyrk Manfreda von Richtofena...
 Przeglądając nowości do DW, większą uwagę przykuły najpierw modele Australii. Na włoskie pudełko kliknąłem z ciekawości - "ciekawe co to jest, to małe, takie do TF'ów podobne...". Ściągnąłem sobie książeczkę, spojrzałem na okręty... I stwierdziłem, że mają ciekawą doktrynę. Dlatego ich wezmę :)
 Włoskie krążowniki, oraz lotniskowiec, mają zdolność wypuszczania łodzi torpedowych. Te malutkie jednostki są potwornie ciężkie do trafienia, mają zdolność pack hunter'a, co czyni z nich świetne jednostki do topienia krążowników i nękania pancerników.
 Włoskie pudełko przychodzi opakowane nieco inaczej niż poprzednie. Laminowany obrazek jest po prostu nakładką na białe, tekturowe pudełko kryjące zawartość zestawu.
 Po krótkiej walce z opakowaniem, udało mi się zajrzeć do środka.
 W skład zestawu wchodzi książeczka opisująca flotę, żetony i sama flota: dziewięć fregat, trzy krążowniki, pancernik, dwa bombowce, dziesięć tokenów samolotów i sześć łodzi torpedowych.

 Jak zwykle, smakocie zostawię na koniec i zacznę od rzeczy nieco nudniejszych - papierków.
W porównaniu do innych, książeczka włoskiej floty jest baaardzooo krótka. Znajdziemy w niej tylko dwie strony opisu fabularnego, jedną zawierającą spis nowych zasad i cztery strony na których poznamy statystki okrętów i samolotów. W przeciwieństwie do innych zestawów, tym razem nie znajdziemy tutaj oddzielnych, laminowanych kart statystyk - musimy używać książeczki albo wydrukować sobie własne. To niestety boli, bo książeczka bywa niewygodna w transporcie, a drukowanie... cóż, kupując taki zestaw, miałem nadzieję, że nie będę musiał go niczym uzupełniać.
 Sama książeczka jest jak zwykle bardzo ładnie zilustrowana i ciekawie napisana.
 Żetony w dalszym ciągu znajdują się na cienkiej, laminowanej tekturce. Znaczniki skrętu i wybuchów są identyczne, jak w poprzednich zestawach. Zmianę zauważymy na żetonach. Oznaczenia uszkodzeń krytycznych są teraz nieco ładniejsze i bardziej czytelne, inaczej wyglądają również liczby symbolizujące ilość załogi i zebranych uszkodzeń.
 Mam jakieś szczęście co do ilości Tiny Flyerów w moich starterach. We francuskim miałem jeden więcej... teraz dostałem bonusowe dwa. Bardzo miła niespodzianka, szczególnie, że włoskie trzypłatowce wyglądają naprawdę ładnie.
 Łodzie torpedowe są wręcz fenomenalne. Pomimo swoich maleńkich rozmiarów, nie brakuje im żadnych szczegółów. Umieszczone są po dwie, na podstawce nieco większej niż tej od TF'ów.
 "Metalowa paczka" zawiera kadłuby bombowców, podstawki i skrzydła do nich, wieżyczki do krążowników i pancernika, oraz mostki okrętów. Wykonaniu nie mogę nic zarzucić - Spartan Games w dalszym ciągu odlewa wspaniałe modele (choć zwiększyła się liczba nadlewów...). Niestety, nie wiem kogo zatrudnili do pakowania swoich zestawów. We francuskich starterach i blisterach brakowało mostków do okrętów (nie byłem jedynym u którego ich nie było, podobno przez pierwsze miesiące było to dość popularne zjawisko). Tym razem, zaginęło pojedyncze skrzydło. Niby nic takiego, ale na sprowadzenie tego jednego elementu do polski trzeba czekać, a model leży nie pomalowany...
 Fregaty są fenomenalne i zostały chyba moimi ulubionymi (z wyglądu) jednostkami włoskiej floty. Długości ok. 4cm, szerokości 0.5cm, wyglądają wspaniale. Zasada streamlined hull pasuje do nich jak ulał, zresztą do reszty okrętów również. Oczywiście, nie brakuje im potwornej ilości szczegółów, np. wyrzutni bomb głębinowych na rufie. Każda bomba posiada stateczniki itd, a jest wielkości kilku ziarenek piasku!
 Wygląd krążowników również mi się podoba. Wąskie dzioby, rozszerzające się w stronę rufy, nadają im drapieżny wygląd. Wszystkiego dopełnia wielka, dwulufowa wieża na dziobie.
 Pancernik, choć największy, jest modelem który wzbudził we mnie najmniejsze uczucia. Fakt, jest duży i pasuje do doktryny floty. Projekt wygląda ładnie, ale nie fenomenalnie ;)
 Sam okręt przychodzi w trzech częściach, naklejanych na siebie częściach. Co ciekawe, przestrzeń pod każdą częścią jest wymodelowana! Na początku odkryłem pustą przestrzeń, coś w stylu dziur między kadłubem a doklejaną nadbudówką, jednak zarówno na okładce pudełka jak i książeczki ta dziura istnieje, więc doszedłem do wniosku, że to tak ma być. Zresztą, nie wygląda to najgorzej.
Zestaw, jak wszystkie inne, są bardzo grywalne i umożliwiają wystawienie floty na 800p.
Do pełni szczęścia brakuje tylko lotniskowca, który wg. mnie jest bardziej przydatną jednostką niż pancernik. Niestety, żeby go dorwać, trzeba kupić całą flotę pomocniczą za 143zł... :/

+Wykonanie
+Jakość
+Zawartość
+Bonusowe TF...
+Wszystko inne ;)

-Brakujące skrzydło
-Brak kart statystyk
-Mało możliwości rozwoju

To tyle na dzisiaj!
Pozdrawiam! :)

2 komentarze:

  1. Super! Modele bardzo ładne, najbardziej podobają mi się fregaty! Czekam na malowanie. Fajnie było by kiedyś zagrać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fregaty są fenomenalne. :)
    Pierwsze maleństwo już robię.
    Zagrać byłoby super, będziesz może na Polconie?
    Niestety, bez lotniskowca będzie ciężko coś ugrać, ale liczy się fun :)

    OdpowiedzUsuń